Moja lista blogów

niedziela, 30 czerwca 2013

Zadaszenie tarasu


WITAM




   Nic nowego nie odkryję. Jak wszyscy wiemy najlepiej mieć zadaszony taras w komponowany w dom już na etapie budowy. Z tego co obserwuję nie jest to częste. No i później borykamy się, co zrobić, aby uchronić się przed deszczem i słońcem. Nie mogłam zbudować altany z braku miejsca, gotowe namioty(przeżyłam dwa: pierwszy już się nie nadawał, gdyż lata użytkowania zrobiły swoje, a drugi zgiął się od wichury jak domek z kart).
Stolarz wykonał mi konstrukcję drewnianą. Konstrukcja jest bardzo prosta, długie deski, kilka wsporników i to wszystko. Nie mogłam sobie pozwolić na zadaszenie tarasu na stałe, ponieważ miałabym bardzo ciemno w pokoju. Konstrukcja pomalowana jest na zewnątrz ciemną bejcą, a od środka białą. Wszystko po to, żeby nie zaciemniać pomieszczenia. No i wymyśliłam sobie, że firma uszyje mi plandekę profesjonalną na wzór ogródków, których jest masę latem przy kawiarniach itp.
Ta plandeka miała być po to, aby wiosną ją zakładać, a jesienią zdejmować. 


Przyjechali, wymierzyli, uzgodniliśmy kolor plandeki, cenę. Już miała być... i tak nastał wrzesień i telefon zamilkł.
Nadeszła znowu wiosna. Znajomi pytają, i co dalej? Pomyślałam sobie, że zadaszenie tarasu i tak nie będzie takie jak sobie wymarzyłam, bo plandeka to tylko półśrodek. Wyszukałam w internecie firmę, która sprzedaje materiał plandekowy i go kupiłam. Musiałam uszyć tę plandekę sama. Nie wiedziałam na co się porywam?
Zmierzenie dużej konstrukcji to nie lada wyzwanie(drabiny, długa metrówka itd.), a i tak do końca nie miałam pewności, że  jest dobrze wymierzona. Następnie skrojenie i zszycie trzech kawałków(bez specjalnej podkładki i noża stosowanych do patchorków, nie dałabym radę).
Szyje się ten materiał bardzo dobrze, ale ciężar ze względu na wielkość wywoływał  u mnie ataki rozpaczy. Przyjemnością tylko było uszycie zasłon.






W końcu uszyta, ale trzeba plandekę założyć na konstrukcję. Przyjechała mnie odwiedzić moja przyjaciółka , przyszła moja cudowna sąsiadka, mój syn i ja. Zdjęcia z zakładania plandeki były wysyłane mojemu M telefonem, ponieważ był nieobecny. Instrukcje przez telefon, a tak najlepiej zostawcie to jak wrócę to założę. Jest kochany, ale ma upartą żonę, która musi mieć już i koniec.
Po tygodniu dwaj synowie i M wzmacniali nasze umocowanie, bo my już nie miałyśmy siły.






Trzeba jeszcze dodać detale, ale to już drobiazg


I tak już możemy korzystać z tarasu i w słońce i w deszcz











To zdjęcie dedykuję mojej ukochanej siostrze, która mieszka bardzo daleko...


 Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają.

Życzę słonecznego tygodnia.



niedziela, 23 czerwca 2013

"Deski podłogowe na ścianie"



WITAM


   Dostałam od znajomego kilka drewnianych desek podłogowych(odpady z układanej podłogi).
Jak już mam materiał to wtedy pomysły same przychodzą mi do głowy. Kupiłam dekory gipsowe (w moim mieście jest pracownia wykonująca odlewy z gipsu). Odlewy gipsowe, są alternatywą dla dekorów drewnianych, ponieważ są bardzo tanie. Można je tak pomalować, że trudno je będzie poznać, że są gipsowe. Oczywiście tak nie jest w tym przypadku, bo nie o to chodziło. 
Jeszcze wtedy nie miałam pilarki, więc skorzystałam z pomocy stolarza, który przyciął mi deski na odpowiednią długość. Jeden z "obrazów" jest duży, ma 110x52cm, drugi mniejszy 70x52cm. Deski podłogowe ze względu na swoją grubość i szerokość są ciężkie, dlatego zastosowałam akrylowy klej montażowy, oraz większe i grubsze zszywki tapicerskie. Klej montażowy ma jeszcze jedną zaletę, jest bardzo "plastyczny" można nim wypełnić szczeliny przy połączeniach np.: listewek .
Skleiłam trzy deski, od tyłu wzmacniając je zszywkami. Zabezpieczyłam wszystko solidnie, tak żeby po jakimś czasie nie puściły połączenia.
Sztukaterie są bardzo "pałacowe", dlatego deski miały zostać jak najbardziej naturalne, ze wszystkimi niedoskonałościami. Zostały potraktowane najpierw farbą brązową, a następnie złamaną bielą. Użyłam do tego gąbki, żeby uzyskać efekt niedoskonałości. Gipsowe dekory pomalowane  są  srebrną farbą w spray'u. Listewki znajdujące się na brzegu "obrazu" oraz dekory, dokleiłam stosując ten sam klej montażowy.
Dekoracje wiszą na korytarzu na piętrze. Zdjęcia są niedoświetlone, ponieważ do zdjęć mam za mało naturalnego światła, a sztuczne "fałszuje" mi kolor. Mam nadzieję, że mimo wszystko widać efekt.



Lubię takie nieoczywiste połączenia materiałów  






To mniejszy






Mniejszy zdjęłam ze ściany , żeby lepiej oświetlić "obraz".

 Do listewek stosuję takie zaciski, są świetne, gdyż nie muszę kombinować, czym przycisnąć, żeby się przykleiły.


 Desek podłogowych już nie mam, ale kupiłam kilka listew boazeryjnych z myślą o dużym lustrze.
Jak zwykle u mnie na wszystko przyjdzie czas, najważniejsze, że mam materiał.

Jest mi bardzo miło, że mnie odwiedzacie i dlatego

Dziękuję



piątek, 14 czerwca 2013

Piaskowanie mebli

Witam



   Lubię wykorzystywać dostępne technologie, aby ułatwiać sobie życie. Takim udogodnieniem jest piaskowanie mebli, czyli pozbycie się za pomocą ścierniwa (brzydka nazwa) farb i lakierów pokrywających meble drewniane.Wiem można stosować papier ścierny, gąbki, szlifować ręcznie, używać szlifierki elektrycznej, stosować preparaty chemiczne do zdejmowania starych powłok. Czasami jednak mamy duży mebel o dużej ilości ornamentów i zdajemy sobie sprawę, że oczyszczanie zajmie nam "wieki".
Nawet nie chodzi o czas, ale także o to, że nie mamy warunków na to.  Mieszkamy w bloku, nie mamy pomieszczenia gospodarczego, w którym mebel mimo swoich gabarytów nie będzie przeszkadzał. Pył, który osadza się na meblach, ścianach itd. A już o obolałych rękach i kręgosłupie nie wspomnę.
Mam mały salon w swoim domu, który pełni rolę pokoju wypoczynkowego i jadalni. Ponieważ kuchnia też jest mała nie mogłam się obyć bez kredensu. Chciałam zmienić stół na prostokątny i nieco węższy od poprzedniego, żeby bezkolizyjnie można było odsuwać krzesła.
Na allegro znalazłam firmę sprowadzającą meble z zagranicy, z typowymi meblami, które wszyscy znamy. Te meble mają dwie zalety są drewniane i mają przystępną cenę. Muszę wspomnieć o tej firmie, to http://www.antik-centrum.pl/, mają meble w bardzo konkurencyjnych cenach oraz posiadają ofertę piaskowania. Cenię tę firmę, także za rzetelność opisu sprzedawanych mebli oraz świetny kontakt z właścicielami. Wygląda na to, że reklamuję tę firmę, ale moja reklama nie jest im potrzebna, wystarczy zajrzeć na ich stronę i sprawdzić jaką mają dużą sprzedaż.
Ale wracam do piaskowania, aby zastosować ten granulat o "brzydkiej" nazwie potrzebna jest sprężarka o odpowiedniej mocy. Nadmieniam, że piaskować można wiele rzeczy począwszy od drewna, metalu, kamieni, szkła itd.
Możecie w internecie odszukać firmy z "waszego terenu",  które te usługi wykonują. Nie zapomnijcie o jednym, żeby najpierw spróbować piaskowania na niewielkiej powierzchni mebla w niewidocznym miejscu, lub na oddzielnym kawałku drewna. Stolarnie, które posiadają ten sprzęt i na co dzień się tym zajmują, poinformują Was o tym jakiego efektu możecie się spodziewać. Jeżeli zastosowana zostanie sprężarka o dużej mocy,  na drewnie powstaną duże żłobienia i wcale nie będzie musiało nam się to podobać.

Pokażę na przykładzie:

Miałam dość szlifowania ręcznego krzeseł. Dziewięć lat temu kupiłam farbę akrylową, wanilię satynową do drewna w zwykłej sieciówce, nawet nie pamiętam z jakiej firmy, pamiętam tylko, że litr kosztował 13zł(która, okazała się nie do zdarcia). Po trzech krzesłach pomyślałam, za jakie grzechy mam się tak męczyć. Odszukałam firmę, dojechała jeszcze  ze swoimi drobnymi mebelkami kupionymi gdzieś na "barachołce" jak ona to mówi i po 1.5 godzinie miałyśmy już wyczyszczone meble. Pan nas poinformował,  że posiada sprężarkę o mocy za dużej jak na meble drewniane. Wykonał próbę. Mimo tego, że widziałyśmy różnicę między oczyszczeniem mebli przez wcześniej wspominianą firmę, a tą zgodziłyśmy się na tą usługę z całą świadomością. Nam to nie przeszkadzało. Nie powinno się piaskować mebli tapicerowanych, ani takich, które mają siatkę rattanową, bo zostaną zniszczone.Pomimo kilku uwag jest to metoda bardzo przydatna.
Nie zapomnę przyjazdu moich pięknie oczyszczonych mebli, gdyby nie to, że musiały być pomalowane na biało (posiadam, już inne w podobnym odcieniu), zastosowałabym tylko pastę wybielającą i wosk bezbarwny.

 fragment kredensu

 blat stołu
 noga od stołu

Zdjęcia może nie są dobrej jakości, robione były w garażu, ale dokładnie pokazują jak meble, są świetnie oczyszczone. Malowanie to chwila i już mogłam się cieszyć nowymi meblami. Jak zwykle, żeby nie było tak łatwo zawsze muszę sobie trochę utrudnić pracę. Nie lubię używać taśmy malarskiej, żeby pozaklejać szkło, (wiem można wyjąć szkło, ale zawsze się martwię, że jak zbiję to trzeba będzie jechać do szklarza itp.) wsuwam pod ramki kartki z drukarki. Świetna metoda pod warunkiem, że od razu po pomalowaniu się je wyjmie. Z jednych drzwiczek wyjęłam od razu, a z drugich po kilku godzinach. Później przez godzinę musiałam się bawić skalpelem, aby usunąć resztki  przyklejonego papieru .

 gotowy stół

 gotowy kredens



Już wszystko mam pod ręką obrusy, naczynia..


 zdjęcie na trójkę (jakoś kredens mi się przekrzywił)

Zastosowałam do tych mebli specjalną farbę, która pozostawia widoczną strukturę drewna. Ale o tym może innym razem.
W ubiegłym tygodniu dostarczono mi fotel z już Wam znanej firmy. Mimo, iż tapicerka jest w doskonałym stanie i można ją zdjąć do prania, uszyję nową z lnu tapicerskiego w paski. Kiedy to zrobię, nie wiem?


Ale początek już jest, fotel stoi i spokojnie czeka.

Jeżeli komuś te informacje się przydadzą jak zwykle będzie mi bardzo miło.

Chciałam Was także przeprosić i  prosić o wyrozumiałość. Moja aktywność "blogowa" jest bardzo słaba, nawet nie zalogowałam się jako gość do wszystkich osób, które mnie odwiedziły. Jeszcze nie potrafię  zorganizować sobie czasu, a to wynika z braku praktyki. Ula się śmieje, że na co dzień posługuję się bardzo skomplikowanymi programami komputerowymi, a z tym mam trudności. Ale Ona to rozumie. Mam nadzieję, że Wy także.

                                                             Dziękuję



środa, 5 czerwca 2013

"Pomysł na hafciarkę"


Witam


  Haft jest z nami od zawsze. Zmieniały się wzory, kolory, materiały i techniki haftowania.
Dzięki postępowi mamy możliwość obcować z "cudem techniki", czyli z hafciarką.
W ofercie mamy maszyny najprostsze, oraz te, które mają nieograniczone możliwości i od tego zależy ich cena.
 No i co zrobić jak ograniczają nas finanse, albo nie wiemy czy nasza przygoda z haftem potrwa długo?
Chciałabym podzielić się z Wami jak ja poradziłam sobie z tym problemem.
W internecie wyszukałam określenie - haft maszynowy. Okazało się, że w moim mieście jest tego trochę . 
 Zgrałam wzór haftu na pendrive'a(dzięki blogowi Lilli z Malowanego Kokonu), przygotowałam materiał i pojechałam do pracowni. Na miejscu wybrałam wielkość haftu oraz kolor nici. Następnego dnia odebrałam piękny haft.
Ceny usługi nie podaję, ponieważ zależy ona od tego czy wybieramy wzory gotowe, czy sami je projektujemy i od wielkości haftu. W moim przypadku mogę zapewnić, że cena tej usługi jest bardzo satysfakcjonująca mimo, że wybrałam najdroższą opcję.
No i się zaczęło.
Pocięłam len tapicerski na bardzo duże poduchy do mojej kanapy i nie tylko, bawełnę na podkładki itd.


     Wiem.. ten sam haft na tylu materiałach, ale taka była koncepcja.

Telefon do przyjaciółki ( jest z Wami już od dłuższego czasu - Ula z Manufaktury Dobrych Klimatów), czy sobie życzy? Mieszkamy od siebie daleko więc pozostała nam koperta "bąbelkowa" i poczta .
 Po 5 dniach miała już swoje hafty.
Od wielu miesięcy pikuję wszystko co się da nawet len tapicerski. Lubię jak zmienia się faktura materiałów dzięki tej metodzie szycia. Oczywiście przesadziłam, że tylko to robię.
Obowiązki zawodowe pochłaniają dużo czasu, muszę mieć czas dla rodziny, przyjaciół i nowych pomysłów.
 

 Kilka lat temu kupiłam na allegro duży podnóżek, jest mocno eksploatowany więc musiał mieć uszyty pokrowiec, który można łatwo zdjąć do prania.



 
Będzie mi bardzo miło jeżeli komuś przydadzą się te informacje i z nich skorzysta.

To mój pierwszy post. Zdaję sobie sprawę jak dużo muszę się jeszcze nauczyć, aby wykorzystać najlepiej jak można narzędzia udostępnione do tej formy komunikacji.
Na pewno się poprawię. Mam nadzieję, że znajdzie się dla mnie trochę miejsca i przyjmiecie mnie do swojego grona. Jeżeli będzie drugi post ?... to napiszę o piaskowaniu mebli.

Dziękuję