Moja lista blogów

niedziela, 22 grudnia 2013

"Zaczarowana komoda"


WITAM



   Jak ją zobaczyłam to wiedziałam, że musi być moja. Trochę wstydzę się tego uczucia, bo to nie przystoi dorosłej osobie, ale trudno stało się...Wiem, że może jestem już nudna, za każdym razem pisząc tylko o jednej firmie od której kupuję meble http://www.antik-centrum.pl/, ale tak już mam, przywiązuję się do ludzi, (w tym przypadku  nigdy się z nimi nie spotkałam, tylko z Panami, którzy przywożą meble) często znajduję u Nich cudeńka.I tak było tym razem. Komoda, która mnie zauroczyła, nie potrzebowała mojej ingerencji, więc zabawiłam się w "ubranie komody" z okazji świąt.   






Prawda, że jest piękna....


Dobrze, że zbliżają się święta, bo mogę trochę "pozłocić"




I w tym przypadku, także nic nowego nie napiszę, bo obraz, który pokazuję, także jest z tego samego jarmarku staroci, o którym już we wcześniejszych postach wspomniałam.


Ten obraz doda trochę nastroju, bo śniegu jak nie było, tak nie ma.


Tak się prezentuje komoda ubrana w srebro


Miałam okazję poznać Pana, który maluje te bajeczne obrazy, wiem, że nie jest to ostatni mój zakup.







W poprzednim poście pisałam, że nie mogłam przejść obok tego obrazu obojętnie, bo było w nim coś, co wydawało mi się znajome. W naszej rodzinie od wielu lat na pasterkę chodzą tylko mężczyźni. Nie, że nam kobietom nie wolno, ale to jest ich magiczny czas, który uwielbiają. Zawsze odprowadzam, ich patrząc przez okno, jak idą razem drogą zasypaną śniegiem ( mam nadzieję, że tym razem, chociaż w wigilię spadnie śnieg). Po pasterce zasiadają do stołu i biesiadują ( do trzeciej, czwartej w nocy), słyszę ich i jestem szczęśliwa, że tak lubią być ze sobą. Czasami myślę sobie, że oni czekają na święta, tylko dla tej jednej chwili.

Życzę wszystkim pięknych Świąt, które przywołają najwspanialsze i najcieplejsze wspomnienia z dzieciństwa, niech będą magiczne.
Spotkamy się dopiero w styczniu i dlatego składam Wam, także życzenia noworoczne.

Życzę miłości bliskich i przyjaciół i żeby ten Nowy Rok, przyniósł same dobre nowiny !!!



wtorek, 10 grudnia 2013

Misz masz


WITAM



   Bardzo się staram do Was zaglądać, tak często jak tylko mogę, ale i tak za Wami moje drogie nie nadążam. Nie piszę tego, ponieważ  jest to mój obowiązek, albo, że tak wypada, po prostu lubię Was odwiedzać.  Nie wiem jak wy to robicie, jestem pełna podziwu. Ten post miał wyglądać trochę inaczej, miał być bardzo na jeden temat, ale nie zdążyłam i dlatego jest trochę chaotyczny, zawiera za dużo wątków, ale w końcu nie ma mnie często, w związku z tym chyba jakoś to wytrzymacie.


Na wzór choinki, którą już widziałyście wykleiłam bombki, chociaż  jak je zobaczyła to stwierdziła, że to żołędzie i tak chichotała, przyjaciółka jedna.....
  

I tak się prezentują, jestem z nich bardzo dumna, bo nie myślałam , że praca przy nich sprawi mi tyle przyjemności i uda mi się je bardzo starannie wykonać. Dlaczego o tym piszę, ponieważ cały czas wydawało mi się , że to nie moja bajka. Ula wykleja swoje śliczności od wielu lat, a mnie to nigdy nie pociągało i dlatego sprawdza się powiedzenie, nigdy nie mów nigdy.....



A to taka wydumana sesja na tle kominka


Chciałam się także pochwalić przepięknym aniołkiem wykonanym przez .
W środku była też karteczka : 
Jeżeli masz bardzo zły dzień i wydaje Ci się, że więcej nie dasz rady, że to już koniec, zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi :
"Weź nie przesadzaj"
Cała Elis, wspaniała kobieta o wielkim sercu.
 Jestem taka szczęśliwa, że go mam i wierzę, że będzie przynosić nam szczęście.
Jeszcze raz dziękuję !!!
Elis dostałam śliczny malutki dzwoneczek, dzięki Tobie!


Kilka dni temu skończyłam w końcu nowe pokrowce na poduszki do kanapy w pokoju "telewizyjnym". Temat nie jest nowy, Ula, już dawno uszyła u siebie, a ja jak zwykle, ciągle zajmowałam się innymi rzeczami. Z resztą nie jestem w tym osamotniona, z tego co piszecie to często, też tak macie i dlatego czuję się trochę usprawiedliwiona.
 Poduchy nie wymagały zmiany tapicerki, ale tak kocham len, że gdzie tylko mogę to staram się go zastosować. Przede mną następne wyzwanie, bo będę się starała zmienić tapicerkę (oczywiście na lnianą ) fotela. Temat tapicerowania nie jest mi obcy, ale w tym przypadku mam wątpliwości, ale może nie będzie tak źle.
Oczywiście koniec już haftu o znanym wzorze, bo co za dużo to niezdrowo.


Kupiłam w Pepco, świetne lampki ledowe na baterie za całe 10 zł, są super , takie malutkie, a dają piękne efekty świetlne i najważniejsze, że nie potrzebują kontaktu.
Jeżeli jeszcze ich nie macie to koniecznie je kupcie, bo warto.




Jednak chyba zapiszę się na jakiś kurs fotograficzny, bo ile można biadolić, że zdjęcia sobie, a rzeczywistość sobie.


A to jest mebelek, który jest w trakcie pracy, ale zwyczajnie nie zdążyłam. Mam nadzieję, że będzie to udana wariacja, bo trochę z nim "eksperymentuję" obym tylko nie przekombinowała.


Zabrakło mi dwóch dni, żeby go pokazać w nowej szacie.


Ten tytuł postu jest bardzo adekwatny do tego co w nim pokazuję, ale muszę to zrobić, ponieważ znając moją bardzo skromną aktywność w prowadzeniu bloga, to bardzo szybko może nastać wiosna i temat obrazu będzie jak kwiatek do kożucha .


Jak większość z Was, ja także uwielbiam jarmarki ze starociami. Kupiłam go chyba jakieś trzy lata temu za całe 50 zł, został namalowany na jakiejś sklejce. Przeszłam koło niego, ale coś dziwnego poczułam, coś znajomego .....
Po kilku minutach wróciłam i pełna obaw spytałam o cenę, nawet nie pomyślałam o targowaniu się bo w tym przypadku byłoby to niestosowne.
Został oprawiony w piękną ramę i za każdym razem jak na niego spojrzę to .....
ale o tym opowiem Wam jak będę składała życzenia świąteczne.



Jak dobrnęliście do tego miejsca to znaczy, że jesteście super i za to Wam dziękuję.
Dziękuję, także za to, że mogę się z Wami dobrze bawić.

Życzę Wam kochani, żeby w tych przygotowaniach do świąt, była sama radość, bez odrobiny zmęczenia.